Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VIII Ga 28/14 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2014-07-03

Sygn. akt.

VIII Ga 28/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 lipca 2014r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VIII Wydział Gospodarczy

w składzie:

Przewodniczący

Sędzia

Sędzia

SSO Barbara Jamiołkowska (spr.)

SO Elżbieta Kala

SR del. Wiesław Łukaszewski

Protokolant

Karolina Glazik

po rozpoznaniu w dniu 3 lipca 2014r. w Bydgoszczy

na rozprawie

sprawy z powództwa: L. P.

przeciwko: (...) spółce z ograniczoną

odpowiedzialnością w B.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 30 października 2013r. sygn. akt VIII GC 1051/13

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 600 zł (sześćset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania za instancję odwoławczą.

Sygn. akt VIII Ga 28/14

UZASADNIENIE

Powód – L. P. wniósł o zasądzenie od pozwanego – (...) w B. sp. z o.o. – kwoty 7.274,42 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 17 sierpnia 2012 r. do dnia zapłaty. Domagał się także zwrotu kosztów postępowania.

W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, iż w dniu 29 marca 2012 r. zgłosił pozwanemu fakt powstania szkody, w związku z zalaniem archiwum, w którym były przechowywane recepty aptek (...) i (...). Powód wskazał, że natychmiast po zdarzeniu zaangażował na podstawie umów o dzieło 4 farmaceutki zatrudnione w jego aptekach, które po godzinach pracy wykonywały czynności zmierzające do odzyskania zalanych recept (tj. przetransportowanie, rozłożenie, osuszenie, ponowne ułożenie, zapakowanie i ponowne odtransportowanie). Pracownice te wykonywały wskazane czynności od początku kwietnia 2012 r. do 20 kwietnia 2012 r. (w przypadku apteki (...)) i do 10 maja (w przypadku Apteki (...)). Łącznie powód zapłacił za pracę farmaceutek kwotę 7.274,42 zł, która zawierała zaliczkę na podatek dochodowy oraz składki na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne.

W odpowiedzi na pozew pozwany zażądał oddalenia powództwa w całości i zasądzenia na swoją rzecz zwrotu kosztów procesu. Pozwany oświadczył, że nie kwestionuje faktu zaistnienia awarii ani też tego, że powód poniósł z tego tytułu szkody materialne w zakresie mienia zlokalizowanego w zalanych pomieszczeniach. Pozwany zakwestionował jednak wysokość szkody, poniesionej przez powoda. Wskazał między innymi, że poniesiony przez powoda koszt jej naprawienia nie przystaje do realiów rynkowych a czas przeznaczony na osuszanie recept jest rażąco wygórowany. Nadto pozwany podniósł, że gdyby powód zatrudnił podmiot zewnętrzny, to mógłby on wykonać to zadanie profesjonalnie w ciągu krótszego czasu. Ponadto pozwany podniósł, że powód przechowywał recepty w pomieszczeniach piwnicznych w sposób niezabezpieczony przed zamoknięciem. W dalszej części powód wskazał również, że stawka wynosząca 14,70 zł za godzinę pracy jest rażąco wygórowana.

Wyrokiem z dnia 30 października 2013 r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 7.274, 42 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 17 sierpnia 2012 r. do dnia zapłaty (pkt I). Ponadto Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.581, 00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt II).

Sąd Rejonowy wydał rozstrzygnięcie w oparciu o następujące ustalenia i wnioski.

Sąd ustalił, iż strony prowadzą działalność gospodarczą. W dniu 28 marca 2012 r. na skutek nieszczelności przyłącza wodociągowego należącego do pozwanego doszło do zalania kondygnacji podziemnej budynku położonego przy ul. (...) w B.. Nieruchomość stanowiła własność powoda. Na skutek zalania uszkodzeniu lub zniszczeniu uległy meble w archiwum, dokumenty archiwalne, powłoki malarskie, narzędzia, materiały budowlane i urządzenia budowlane, które znajdowały się w piwnicy budynku. W szczególności zalanych zostało kilkadziesiąt tysięcy recept wraz z otaksowaniami z Apteki (...) za 12 miesięcy przypadających w okresie od stycznia 2006 r. do stycznia 2011 r. oraz z Apteki (...) za 4 miesiące przypadające w okresie od stycznia 2006 r. do grudnia 2009 r. Następnie Sąd ustalił, iż w dniu 29 marca 2012 r. powód skierował do pozwanego pismo, w którym opisał zaistniałe zdarzenie i zażądał zapłaty odszkodowania zgodnie z rachunkiem, który zostanie przedstawiony. Pismo to pozwany skierował jako zgłoszenie szkody do swojego ubezpieczyciela – (...) S.A. W odpowiedzi na pismo powoda z 29.03.2012 r. pozwany w piśmie z dnia 18.04.2012 r. potwierdził, że doszło do zalania piwnicy w budynku przy ul. (...). Wskazał, że w piwnicy było 80 cm wody, która została odpompowana po około 3 godzinach. Nadto podał, że w zakresie tego rodzaju szkód jest ubezpieczona. Wskazał numer polisy. W dniu 30 marca 2012 r. pracownice powoda: S. K., G. S., A. F. (1) i K. O. podpisały z powodem umowy o dzieło. Zobowiązały się w nich do:

- zabezpieczenia dokumentów recept itp. znajdujących się w piwnicy budynku przy ul. (...),

- wyniesienia dokumentów z zalanych pomieszczeń,

- przetransportowania ich do lokalu przy ul. (...),

- osuszenia w/w dokumentów,

- zinwentaryzowania i ponownego zapakowania tych dokumentów,

- przetransportowania tych dokumentów do archiwum przy ul. (...).

Sąd Rejonowy wskazał dalej, iż w treści § 2 umowy strony uzgodniły wynagrodzenie ryczałtowe wynoszące 14,70 zł netto (tj. bez uwzględnienia zaliczek na podatek dochodowy składek należnych ZUS) za godzinę. W okresie od 2 kwietnia 2012r. do 20.04.2012r. K. O. i A. F. (1) wykonywały czynności objęte umową o dzieło w stosunku do recept i otaksowań z Apteki (...). Sąd I instancji ustalił, iż S. S. i G. S. wykonywały tę pracę w odniesieniu do recept i otaksowań z Apteki (...). Z tytułu prac wykonanych na podstawie umów o dzieło G. S., S. S., K. O. i A. F. (1) przedstawiły powodowi rachunki zgodne z zawartą umową. Powód stosownie do przedstawionych rachunków zapłacił następujące kwoty obejmujące wynagrodzenie, zaliczkę na podatek dochodowy i odpowiednie składki na ubezpieczenie społeczne:

- 2.174,38 zł na rzecz S. K.,

- 2.128,04 zł na rzecz G. S.,

- 1.015,41 zł na rzecz A. F. (1),

- 1.956,59 zł na rzecz K. O..

Ponadto Sąd wskazał, iż w dniu 18 czerwca 2012 r. powód skierował do (...) S.A. żądanie zapłaty kwoty 7.724,42 zł tytułem zwrotu kosztów, które był zmuszony zapłacić w celu usunięcia skutków zalania. Natomiast w dniu 8 sierpnia 2012 r. powód ponownie skierował do (...) S.A. wezwanie do zapłaty w/w kwoty, wskazując, że należność winna być uregulowana w terminie 7 dni od daty otrzymania wezwania. Pismo to zostało przesłane do wiadomości pozwanego. Następnie w dniu 9 sierpnia 2012 r. pozwany przekazał to pismo swemu ubezpieczycielowi. Jednocześnie pozwany wskazał, że w piśmie z 4 kwietnia 2012 r. opisał okoliczności zdarzenia i przyjął na siebie odpowiedzialność za zaistniałą szkodę. Sąd ustalił także, iż w dniu 14 sierpnia 2012 r. (...) S.A. poinformował powoda, że zgodnie z treścią umowy ubezpieczenia zawartej z pozwanym zakład ubezpieczeń nie odpowiada za szkody polegające na zniszczeniu, uszkodzeniu, zaginięciu lub kradzieży wszelkiego rodzaju dokumentów. Następnie w dniu 4 października 2012 r. powód ponownie wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 7.274,42 zł. W odpowiedzi pozwany odmówił zapłaty tej kwoty. Powód ponownie skierował do niego wezwanie w dniu 24 października 2012 r. Pismem z dnia 13 listopada 2012 r. pozwany zaproponował zapłatę powodowi kwoty 5.000 zł pod warunkiem zrzeczenia się przez niego dalszych roszczeń. W odpowiedzi powód nie wyraził zgody na zawarcie ugody i oświadczył, że sprawę skieruje do sądu.

Stan faktyczny w sprawie Sąd I instancji ustalił w oparciu o dowody z dokumentów prywatnych, jak również zeznania świadków: S. S., A. Z., K. O., R. P., D. A., B. P., G. S., które Sąd uznał za wiarygodne.

Dokonując analizy ustaleń faktycznych Sąd I instancji wskazał, iż w niniejszej sprawie bezspornym między stronami było, że pozwany ponosił odpowiedzialność za szkodę, która wystąpiła w związku z zalaniem pomieszczeń piwnicznych w kamienicy położonej w B. przy ul. (...). Nie był również przez pozwanego kwestionowany fakt, że na skutek tego zalania zamokły recepty wraz z otaksowaniami z lat 2006-2011r. z Apteki (...) i z lat 2006r., 2007r. i 2009 r. z Apteki (...). Pozwany zakwestionował jedynie wysokość szkody wskazaną w treści pozwu przez powoda a także podniósł, ze powód nie zabezpieczył prawidłowo tych dokumentów przed zalaniem, przyczynił się zatem do powstania szkody.

Powołując się na treść art. 415 k.c., Sąd I instancji wskazał, iż powód powinien wykazać istnienie następujących przesłanek:

1. wystąpienie zdarzenia szkodowego,

2. istnienie związek przyczynowego pomiędzy zdarzeniem i szkodą,

3. fakt doznania szkody w określonej wysokości.

W odniesieniu do pierwszej okoliczności Sąd Rejonowy wskazał, że strona pozwana przyznała, iż w dniu 28 marca 2012 r. na skutek zdarzenia, za które ponosi odpowiedzialność doszło do zalania pomieszczeń piwnicznych należących do powoda. Skutkiem tego zalania zamokły recepty pochodzące z dwóch aptek tj. Apteki (...) i apteki (...). Fakt ten Sąd I instancji uznał za udowodniony w oparciu o brzmienie art. 229 k.p.c. Ponadto w ocenie Sądu, dowodu nie wymagała również podnoszona przez powoda okoliczność, iż miał obowiązek prawny przechowywania tych recept, oraz, że ich utrata mogłaby powodować dla niego dotkliwe skutki finansowe. Pozwany nie zaprzeczył bowiem tym twierdzeniom a w świetle obowiązujących przepisów podane przez powoda fakty te były zdaniem Sądu Rejonowego niewątpliwe. Ponadto Sąd zważył, iż powód udowodnił wysokość doznanej szkody. Wykazał bowiem, że czynności związane z osuszeniem zalanych dokumentów zlecił na podstawie umowy o dzieło swoim czterem pracownicom i z tego tytułu był zmuszony uregulować na ich rzecz wynagrodzenie w wysokości łącznej (obejmującej zaliczki na podatek dochodowy oraz składki należne ZUS) 7.274,42 zł. Okoliczności te potwierdzały dokumenty w postaci zestawienia przygotowanego przez specjalistę ds. kadr i płac (k. 32), rachunki wystawione przez pracowników (k. 36-39), potwierdzenia zrealizowanych przelewów (k. 42) oraz zeznania świadków: S. S. k.136-137, A. Z. k. 137-138, K. O. k. 138-139, R. P. k. 139-140, D. A. k. 140-142, B. P. k. 142-143, G. S. k. 151-153. Kwota 7.274,42 zł została zatem niewątpliwie wydatkowana przez powoda na cel związany z usunięciem szkody powstałej na skutek zalania recept wraz z otaksowaniami. W tym świetle Sąd zważył, iż spór w tej sprawie dotyczył jedynie tego, czy zaistniała szkoda pozostawała w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem ją wywołującym. Sąd wskazał, iż pozwany wprawdzie konsekwentnie w toku procesu podawał, że kwestionuje wysokość szkody wskazaną przez powoda, ale analiza jego stanowiska prowadziła do wniosku, że nie kwestionował on faktu wydatkowania przez powoda kwoty 7274,42 zł na poczet usunięcia skutków zdarzenia, lecz wykazywał, że poniesione przez niego koszty są rażąco wygórowane. Zarzut pozwanego dotyczył zatem zdaniem Sadu I instancji tego, że koszty poniesione przez powoda nie pozostawały w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, gdyż istniała możliwość usunięcia skutków zdarzenia bez ponoszenia tak znacznych kosztów.

W tym świetle, powołując się na treść art. 361 § 1 k.c. Sąd I instancji wskazał, że nie budzi wątpliwości fakt, iż wydatek poniesiony przez powoda w związku z zawartymi umowami o dzieło pozostawał w związku przyczynowym z zaistniałym zdarzeniem. Gdyby bowiem nie doszło do zalania recept powoda, to nie byłoby potrzeby zlecania pracownikom ich osuszania. Istnienie warunku sine qua non było zdaniem Sądu oczywiste. Sąd I instancji podkreślił przy tym, że wbrew twierdzeniom strony pozwanej powód nie miał obowiązku zlecenia osuszenia recept firmie zewnętrznej. Skoro dysponował pracownikami, którzy mogli wykonać tego rodzaju czynności, to zdaniem sądu nie było potrzeby zwracania się w tej sprawie do podmiotów zewnętrznych. W tym świetle Sąd I instancji zważył, iż poszkodowany ma prawo likwidować szkodę w sposób dla siebie jak najmniej uciążliwy. Oczywistym zdaniem Sądu było przy tym, że poszukiwanie firmy zewnętrznej przy braku na rynku podmiotów, które zajmowałyby się tego rodzaju sprawami profesjonalnie oraz wobec konieczności podjęcia natychmiastowych działań, wymagałoby od powoda znacznego zaangażowania i podjęcia licznych czynności związanych z poszukiwaniem odpowiedniej firmy oraz z prowadzeniem negocjacji dotyczących zawarcia umowy. Jednocześnie skuteczność tych działań byłaby w znacznym stopniu niepewna. Brak było przy tym jakichkolwiek przesłanek, które pozwalałyby na ustalenie, że osuszenie recept przez firmę zewnętrzną spowodowałoby niższe koszty, niż zlecenie tej pracy pracownikom powoda. Sąd wskazał, iż nawet, gdyby udało się znaleźć taką firmę na terenie B. (co pozwoliłoby uniknąć kosztów przejazdów), to ze względu na fakt, że podmiot ten musiałby podjąć czynności niezwłocznie z zaangażowaniem transportu oraz pomieszczeń o znacznej powierzchni silnie ogrzewanych, wątpliwym jest, aby koszt prac był niższy niż kwota żądana przez powoda w toku niniejszego procesu. Powód ustalając wysokość szkody wziął pod uwagę jedynie wynagrodzenie pracowników w wysokości niższej od średniej krajowej w sektorze przedsiębiorstw i oparte nie na umowie o pracę, lecz na podstawie umowy o dzieło. Nie uwzględniał w tych kosztach wydatków poniesionych na transport, konieczności przeznaczenia do wykonania tego zlecenia dwóch pomieszczeń oraz ich ogrzewania. Nadto Sąd I instancji przychylił się do twierdzenia powoda, że ze względu na konieczność ochrony danych osobowych oraz potrzebną przy omawianych czynnościach wiedzę z zakresu dokumentowania sprzedaży leków zatrudnienie podmiotu zewnętrznego do wykonywania tych prac byłoby co najmniej niewskazane. W tych okolicznościach Sąd Rejonowy uznał, że decyzja powoda o zleceniu osuszania recept swoim pracownikom była racjonalna i korzystna z punktu widzenia interesów obu stron.

Nie budziła również wątpliwości Sądu I instancji stawka wynagrodzenia określona w treści umów o dzieło zawartych z pracownikami (14,70 zł netto). Zdaniem Sądu stawka ta żadną miarą nie mogła być uznana za rażąco wygórowaną. W tym świetle Sąd wskazał, że z treści przesłuchanych w tej sprawie świadków, w szczególności D. A. (k. 140-142) wynikało, że w momencie ustalania tej stawki powód nie wiedział, kto z pracowników wyrazi chęć wykonywania tej pracy. Z tego względu stawka została ustalona według średniego wynagrodzenia personelu farmaceutycznego. Następnie pracownikom obu aptek zaproponowano zawarcie umów i chęć wykonania tego zadania wyraził jeden technik farmaceutyczny, dwóch referentów ekonomicznych i jedna pracownica zatrudniona jako pomoc apteczna. Z tej grupy tylko osoba pracująca na stanowisku technika farmaceutycznego otrzymała za prace zlecone w ramach umowy o dzieło wynagrodzenie odpowiadające jej zwykłemu wynagrodzeniu w ramach umowy o pracę. Pozostałe panie przyznały, że dostały trochę więcej niż zwykle zarabiają. Oczywistym było jednak zdaniem Sądu, że wszystkie panie winny otrzymać takie samo wynagrodzenie za wykonywaną pracę. Skoro trudno byłoby oczekiwać od A. Z., aby pracowała w godzinach dodatkowych za kwotę mniejszą od jej zwykłego wynagrodzenia, to jasnym jest, że wszystkie panie musiały otrzymać takie samo wynagrodzenie odpowiadające wynagrodzeniu technika farmaceutycznego. Nadto Sąd podkreślił, że kwota wynagrodzenia ustalonego w umowie o dzieło – jak podali świadkowie- nie różniła się znacznie od ich zwykłej pensji. W ocenie Sądu ta drobna różnica pomiędzy tymi wynagrodzeniami była całkowicie uzasadniona okolicznością, iż powód potrzebował pilnie pracowników do osuszania recept, musiał więc zaproponować im stawkę atrakcyjną. Po drugie pracownicy wykonywali to zlecenie w dodatkowych godzinach, zasadnym zatem było przyznanie im stawki nieco wyższej niż ich zwykłe wynagrodzenie. Po trzecie obie strony umów o dzieło miały świadomość, że gdyby nie zostały one podpisane, to powód musiałby te pracę zlecić w ramach godzin nadliczbowych a wówczas wynagrodzenie pracowników znacznie przewyższałoby kwotę 14,70 zł netto za godzinę. Po czwarte wreszcie wszyscy przesłuchani świadkowie zgodnie twierdzili, że zlecona im praca była wykonywana w bardzo trudnych warunkach. Recepty były rozkładane na podłodze, co szybko powodowało ból pleców i nóg a w pomieszczeniu panowała bardzo wysoka temperatura. Jednocześnie czynności polegające na rozklejaniu mokrych dokumentów były bardzo żmudne. Po piąte powód wykazał, że zlecone prace, choć w dużej mierze polegające na wykonywaniu czynności fizycznych, wymagały kwalifikacji i wiedzy z zakresu osuszanych dokumentów. W razie braku tej wiedzy pracownicy nie potrafiliby bowiem później prawidłowo tych dokumentów zinwentaryzować i ułożyć. W tej sytuacji w ocenie Sądu Rejonowego nie mógł dziwić fakt, że wynagrodzenie wypłacone pracownikom przez powoda z tytułu zawartych umów o dzieło nieznacznie przewyższało ich zwykłe wynagrodzenie. Sąd podkreślił przy tym, że ustalone w umowach o dzieło wynagrodzenie było niższe niż średnie wynagrodzenie pracowników w sektorze przedsiębiorstw w maju 2012 r. wynikające z obwieszczenia Prezesa GUS. Wynagrodzenie to wynosiło bowiem 21,53 zł brutto a kwota ta nie uwzględnia części składek na ZUS, które obciążają pracodawcę.

Wątpliwości Sądu I instancji nie budził także wskazany przez powoda czas pracy będący podstawą do wyliczenia wynagrodzenia należnego pracownikom. Sąd wskazał, że wszyscy przesłuchani świadkowie zgodnie podali, że listy obecności (k.40-41) wypełniane były na bieżąco w toku wykonywania zlecenia i podawano w nich rzeczywisty czas wykonywania czynności. Dokumenty te w ocenie Sądu wskazywały zatem, jaki faktycznie czas został przeznaczony przez każdą z pracownic na wykonanie zlecenia. Wynika z nich, że łącznie czas ich pracy wynosił 303 godziny. W ocenie Sądu Rejonowego nie była to liczba przesadzona. W tym świetle Sąd zaznaczył, że w skład czynności zleconych przez powoda wchodziło: zabezpieczenie dokumentów w miejscu szkody, ich wyniesienie z zalanych pomieszczeń i przewiezienie na ul. (...), rozłożenie dokumentów, osuszenie ich, zinwentaryzowanie, wykonanie ponownego otaksowania, zapakowanie osuszonych recept i otaksowań, transport do archiwum przy ul. (...). Sąd Rejonowy wskazał, iż z treści zeznań przesłuchanych w toku sprawy pracowników aptek wynikało, że recept z otaksowaniami pochodzących z Apteki (...) było co najmniej 30.000 (S. S. podała, że było to 30.000 recept, D. A. – 35.000-40.000 a G. S., że było ich kilkadziesiąt tysięcy) a pochodzących z Apteki (...) co najmniej 15.000 (A. F. i K. O. zeznały, że recept było tysiące a B. P., że 15-20 tys). Oznacza to, że recept było około 45.000 i na ich osuszenie przeznaczono 303 godziny. Na jedną receptę przypadało zatem około 24 sekundy, w czasie których należało receptę rozłożyć, osuszyć i ułożyć z zachowaniem kolejności. Czas ten nie uwzględniał czasu przeznaczonego na transport, zinwentaryzowanie recept, rozpakowywanie i pakowanie oraz na konieczny wypoczynek. Powyższe wyliczenie pozwalał zdaniem Sądu na ustalenie ponad wszelką wątpliwość, że wskazana przez powoda i potwierdzona w zeznaniach jego pracowników liczba godzin została podana w sposób rzetelny.

W dalszych częściach uzasadnienia Sąd I instancji odniósł się do podnoszonych przez pozwanego twierdzeń jakoby powód w sposób nienależyty zabezpieczył archiwizowane dokumenty przed zalaniem i przyczynił się w ten sposób do powstania szkody. Powołując się na treść art.362 k.c. Sąd wskazał, iż zgodnie z regułami rozkładu ciężaru dowodu, to stronę pozwaną obciążał obowiązek udowodnienia faktów potwierdzających przyczynienie się powoda do zaistnienia szkody. Pozwany jednak nie złożył w tym zakresie żadnych wniosków dowodowych. Powód natomiast wykazał mocą zeznań świadków D. A. i B. P., że dokumenty były układane zawsze albo na półkach albo na pustych skrzynkach, bądź skrzynkach zawierających dokumenty przeznaczone do zniszczenia. W ocenie Sądu Rejonowego takie usytuowanie stanowiło wyraz wystarczającej dbałości powoda o ich zabezpieczenie przed zalaniem. Nadto Sąd wziął pod uwagę fakt, że jakiekolwiek zabezpieczenia nie uchroniłyby powoda przed zamoknięciem recept, skoro pomieszczenie zostało zalane do wysokości 80 cm. Kierując się tą argumentacją, Sąd nie znalazł podstaw do ustalenia, że powód przyczynił się do powstania szkody.

W tym stanie rzeczy Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 7.274,42 zł. Orzeczenie w części dotyczącej zasądzenia odsetek, Sąd wydał na podstawie z art. 481 k.c. (pkt. 1 wyroku). O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 kpc, zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu.

Wyrok Sądu Rejonowego w całości zaskarżył pozwany, który zarzucił naruszenie przepisów prawa procesowego, to jest art. 233 § 1 kodeksu postępowania cywilnego poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny materiału dowodowego oraz brak jego wszechstronnego rozważenia, z uwagi na:

- oparcie rozstrzygnięcia w głównej mierze na twierdzeniach powoda, z całkowitym pominięciem twierdzeń pozwanej i wskazywanych przez nią wątpliwości, co do ustalenia wysokości stawki godzinowej za wykonanie zadania osuszania dokumentów oraz wykazania ilości rzeczywiście przepracowanych godzin przez pracownice powoda

- przyjęcie wskazanego przez powoda kosztu usunięcia szkody za rzeczywisty, adekwatny do rodzaju i zakresu szkody oraz udowodniony, pomimo wskazanych przez pozwaną wątpliwości i zastrzeżeń

- przyjęcie, iż stawka 14,70 zł netto za godzinę za pracę polegającą na osuszaniu i segregacji recept i ich otaksowań, przy jednoczesnym uwzględnieniu za wiarygodne zeznań świadków, z których jednoznacznie wynika, iż z tytułu umowy o pracę u powoda otrzymują stawkę godzinową niższą niż 14,70 zł netto za godzinę, jest niewygórowana, rynkowa i odpowiadająca rodzajowo wykonywanej pracy

- przyjęcie, iż powierzenie prac polegających na osuszaniu i segregacji dokumentów podmiotowi zewnętrznemu, profesjonalnie zajmującemu się osuszaniem dokumentów, spowodowałoby wydłużenie czasu osuszania oraz nie spowodowałoby zmniejszenia kosztów usuwania skutków szkody

- przyjęcie , że powód nie musiał wykazać, iż chociażby podjął działania zmierzające do ustalenia, czy w województwie (...) są podmioty zajmujące się profesjonalnie osuszaniem dokumentów i czy którykolwiek z nich podjąłby się tego zadania u powoda.

Ponadto pozwany zarzucił sprzeczność ustaleń Sądu z zebranym materiałem dowodowym z uwagi na przyjęcie, że:

- stawka zaproponowana pracownicom powoda za wykonanie prac związanych z osuszaniem dokumentów nie była nierynkowa i zawyżona

- powód nie miał możliwości powierzenia zadania osuszania podmiotowi zewnętrznemu profesjonalnie zajmującemu się osuszaniem zamokniętych dokumentów

- powierzenie zadania osuszania podmiotowi zewnętrznemu nie było możliwe z uwagi na niezbędność niezwłocznego działania, co gwarantowało jedynie zawarcie umów z pracownikami powoda

- sporządzane przez pracownice powoda zestawienia godzinowe wykonywanych prac były rzetelne i wiarygodne

- aktywna praca związana z osuszaniem i segregacją zamokniętych recept wynosiła w rzeczywiści aż 303 godziny

- bezzwłocznym i najskuteczniejszym sposobem niwelowania skutków szkody było powierzenie zadania niedyspozycyjnym pracownikom apteki.

W oparciu o powyższe zarzuty pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa, a także zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o oddalenie apelacji oraz zasądzenie na jego rzecz od pozwanej kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Powód odnosząc się szeroko do zarzutów postawionych w apelacji, wywodził bezzasadność tych zarzutów oraz podnosił, iż nie przejawiają one waloru, który mógłby spowodować zmianę wyroku poprzez oddalenie powództwa.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Wniesiona przez stronę pozwaną apelacja okazała się bezzasadna, tym samym nie zasługiwała na uwzględnienie.

Zarzuty apelacyjne są w istocie polemiką z poczynionymi przez Sąd pierwszej instancji ustaleniami faktycznymi i kwestionują dokonaną przez ten Sąd ocenę materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. Wbrew jednak tym zarzutom w ocenie Sądu Okręgowego, zasady z art. 233 § 1 k.p.c. nie zostały w sprawie naruszone, gdyż ocena zgromadzonego materiału dowodowego i poczynione na jej podstawie ustalenia faktyczne zostały dokonane przez Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy i brak jest podstaw do podzielenia stanowiska apelującego co do ich nieprawidłowości.

Sąd I instancji nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów, a wręcz przeciwnie uczynił to, do czego był zobowiązany tj. dokonał wszechstronnej i wnikliwej oceny dowodów, odniósł je wzajemnie do siebie i przedstawił logiczną i poprawną ocenę ich wiarygodności. To, że ostateczna ocena tych dowodów okazała się dla apelującego niepomyślna nie oznacza bynajmniej, że ocena ta jest wadliwa. Sąd Odwoławczy zaś niniejszym w pełni podziela ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego oraz poczynione na ich podstawie rozważania prawne i uznaje je za własne.

W szczególności Sąd I instancji prawidłowo przyjął, iż powód w toku procesu wykazał obciążające go przesłanki wystąpienia zdarzenia szkodowego, fakt doznania szkody w wysokości 7.274, 42 zł, jak również istnienie związku przyczynowego pomiędzy zalaniem pomieszczeń piwnicznych a poniesioną szkodą. Należy podkreślić, iż pozwany zarówno w toku postępowania pierwszoinstancyjnego, jak i w postępowaniu odwoławczym kwestionował głównie dwie ostatnie przesłanki, koncentrując się na wskazaniu, iż zaoferowana stawka wynagrodzenia dla personelu zajmującego się osuszaniem recept była wygórowana, a ponadto powód nie wykazał aby podejmował działania zmierzające do powierzenia tych zadań podmiotom trzecim, celem zminimalizowania kosztów. Pozwany wskazywał także na czas poświęcony na zlikwidowanie szkody, który uznawał za zbyt długi.

Powyższych argumentów pozwanego nie sposób jednak podzielić. Należy bowiem podkreślić, iż z zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności z zeznań świadków- pracownic aptek powoda, wynikało, iż zalanych recept było około 45 tysięcy, zaś w skład czynności zleconych przez powoda wchodziło rozłożenie dokumentów, osuszenie ich, zinwentaryzowanie, wykonanie ponownego otaksowania, zapakowanie osuszonych recept i otaksowań, transport do archiwum przy ul. (...) (k.32-39 i 136-143 akt). Tym samym, jak trafnie zauważył Sąd I instancji, przy podanym przez powoda łącznym czasie pracy wszystkich pracownic obejmującym 303 godziny, oznacza to iż na jedną receptę przypadały około 24 sekundy. W ocenie Sądu, zasady doświadczenia życiowego nakazują przyjąć, iż wykonanie wszystkich czynności zleconych przez powoda w odniesieniu do tak dużej ilości recept w ciągu zaledwie 303 godzin, świadczy o tym, iż czasu wskazywanego przez powoda w żaden sposób nie można uznać za wygórowany, wręcz przeciwnie świadczy raczej o sprawności pracownic powoda i ich biegłości w postępowaniu z dokumentacją apteczną, co niewątpliwie dowodzi wiarygodności twierdzeń powoda odnośnie ilości przepracowanych przez jego pracownice godzin. Dodatkowo jednak, odnosząc się do argumentacji zawartej w apelacji, należy wskazać, iż wbrew twierdzeniom apelującego, czas pracy podlegał kontroli przełożonych. W tym kontekście należy podkreślić, iż z zeznań świadków G. S. (k.152 akt), S. S. (k.136 akt), A. Z. (k.137-138 akt), K. O. (k. 138 akt) czy B. P. (k. 142-143 akt) zgodnie wynikało, iż prowadzona była ewidencja czasu, w którym pracownice aptek zajmowały się zalanymi receptami, a ponadto były one kontrolowane i zdawały relację z toku prowadzonych prac. Kserokopię powołanej ewidencji godzin powód załączył do pozwu ( k.40-41 akt). Ponadto należy wskazać, iż rachunki za wykonaną pracę kontrolowane były także pod względem merytorycznym przez pełnomocnika powoda, który potwierdzał swą akceptację własnoręcznym podpisem (k.36-39 akt).

Niezasadne są także zarzuty apelacji, w których pozwany kwestionował przyjętą stawkę wynagrodzenia w kwocie 14,70 zł netto za godzinę, wskazując, iż była ona wygórowana i niezgodna z zasadami rynkowymi. Trafnie wskazał Sąd I instancji, iż stawka wynagrodzenia godzinowego jedynie nieznacznie przekraczała zwykłe wynagrodzenie niektórych pracownic, została jednak ustalona w momencie, gdy nie wiadomym było jeszcze, który z pracowników apteki wyrazi chęć wykonywania tej pracy w wysokości odpowiadającej średniemu wynagrodzeniu personelu farmaceutycznego. Słusznie zatem przyjął Sąd Rejonowy, że jeżeli stawka ustalona była dla personelu farmaceutycznego, zaś A. Z. do takiego personelu należała, to oczywistym było, że wszystkie pracownice powinny otrzymać takie samo wynagrodzenie za wykonywaną pracę. Ponadto wskazać należy, iż praca ta polegała na wykonywaniu żmudnych fizycznych czynności, a ponadto pracownice zmuszone były wykonywać ją po godzinach pracy. Należy przy tym wskazać, że z zeznań świadka D. A. wynikało, iż przyjęta stawka nie była wcale atrakcyjna, zaś personel apteczny nie był szczególnie zainteresowany wykonywaniem pracy po godzinach (k. 140-142 akt). Nie bez znaczenia dla oceny powyższej kwestii, była także wskazywana przez Sąd I instancji konieczność pilnego zaangażowania osób do niezwłocznego przystąpienia do osuszania dokumentów oraz fakt, że gdyby powód zaangażował personel apteczny w stosunku pracy na zasadzie polecenia służbowego, to praca ta musiałaby być wykonana w ramach godzin nadliczbowych, a tym samym wynagrodzenie przyznane pracownikom musiałoby być wyższe. Tym samym trafnie przyjął Sąd Rejonowy, iż przyjęta przez powoda stawka godzinowa nie była wygórowana.

Całkowicie nietrafna okazała się także argumentacja pozwanego, w której zarzuca on Sądowi I instancji błędne przyjęcie, iż powierzenie prac polegających na osuszaniu i segregacji dokumentów podmiotowi zewnętrznemu profesjonalnie zajmującemu się osuszaniem dokumentów spowodowałoby wydłużenie czasu osuszania oraz nie spowodowałoby zmniejszenia szkody oraz przyjęcie, że powód nie musiał wykazać, iż chociażby podjął działania zmierzające do ustalenia czy jakikolwiek podmiot zewnętrzny podjąłby się tego działania.

Odnosząc się do tych zarzutów, jeszcze raz należy podkreślić, iż w niniejszej sprawie powód na podstawie zestawienia przygotowanego przez specjalistę ds. kadr i płac ( k. 32 akt), wystawionych przez pracownice rachunków (k. 36-39 akt), potwierdzenia zrealizowanych przelewów (k. 42) oraz zeznań świadków: S. S. ( k.136-137 akt), A. Z. (k. 137-138 akt), K. O. (k. 138-139 akt), R. P. (k. 139-140 akt), D. A. (k. 140-142 akt), B. P. (k. 142-143 akt), G. S. (k. 151-153 akt) udowodnił wysokość poniesionej szkody, a także fakt, iż szkoda ta powstała w związku ze zdarzeniem jakim było zalanie pomieszczeń piwnicznych, za które odpowiedzialność ponosi pozwany. Ponadto z okoliczności sprawy, w szczególności ze specyfiki działalności, jaką jest działalność apteczna wynikało, iż racjonalnym było zlecenie likwidowania skutków zalania archiwum pracownikom powoda, w szczególności ze względu na zapewnienie odpowiedniej ochrony znajdujących się na receptach danych osobowych pacjentów oraz informacji o chorobach, a ponadto ze względu na obeznanie w procedurach postępowania z dokumentami farmaceutycznymi. Pozwany kwestionując te okoliczności, winien wykazać, iż możliwą była likwidacja szkody z uwzględnieniem wszystkich powyższych elementów, w inny, jak podnosi – tańszy sposób, czego pozwany nie tylko nie uczynił, ale w ogóle się nie podjął.

W tym miejscu należy poczynić uwagę odnoszącą się do ogółu podnoszonych przez pozwanego kwestii. Zgodnie z art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Powołana reguła dotycząca ciężaru dowodu nie może być rozumiana w ten sposób, że zawsze, bez względu na okoliczności sprawy, spoczywa on na stronie powodowej. Jeżeli strona powodowa udowodniła fakty przemawiające za zasadnością powództwa, to na stronie pozwanej spoczywa ciężar udowodnienia ekscepcji i faktów uzasadniających jej zdaniem oddalenie powództwa ( por. Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 kwietnia 1982 r. I CR 79/82 LEX nr 8416). W niniejszej sprawie powód wykazał zasadność dochodzonego roszczenia odszkodowawczego, pozwany zaś w toku całego postępowania ograniczył się jedynie do samych twierdzeń, nie przejawiając żadnej inicjatywy dowodowej w celu zaprzeczenia faktom i okolicznościom dowiedzionym przez powoda, tak w zakresie czasu poświęconego na wykonanie pracy związanej z likwidowaniem szkody, stawek, rozmiaru szkody, czy też wreszcie okoliczności, z których wynikałoby, że na rynku (...)- (...) możliwym byłoby w ogóle znalezienie firmy zewnętrznej zajmującej się osuszaniem zalanych dokumentów, zaś koszty z tym związane byłyby niższe niż poniesione przez powoda. Tymczasem należy podkreślić, iż samo twierdzenie strony nie jest dowodem, a twierdzenie dotyczące istotnej dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności (art. 227 k.p.c.) powinno być udowodnione przez stronę to twierdzenie zgłaszającą, co wynika z przepisu art. 232 k.p.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 22 listopada 2001 r., sygn. I PKN 660/00, Wokanda 2002/7-8/44). Pozwany żadnej z podnoszonych przez siebie okoliczności nie udowodnił, jako że nie podjął w sprawie jakiejkolwiek inicjatywy dowodowej.

W tym stanie rzeczy, nie znajdując podstaw do zmiany czy uchylenia zaskarżonego wyroku, apelację pozwanego, jako bezzasadną należało oddalić na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach procesu za instancję odwoławczą orzeczono na podstawie art. 98 kpc. Koszty te stanowi wynagrodzenie pełnomocnika powoda będącego radcą prawnym zgodnie z § 6 pkt 4 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu w kwocie 600 zł (Dz.U.2013.490 j.t.).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Bożena Przewoźniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Data wytworzenia informacji: